Programiści najszczęśliwsi w pracy

Skąd biorą się tak pozytywne deklaracje i czy statystyki są zgodne z realną sytuacją na rynku pracy?

Obraz przedstawicieli najszczęśliwszych zawodów w Polsce wyłania się z raportu firmy Devire, udostępnionego na zlecenie szkoły programowania online Kodilla.com.

Arbejdsglaede, czyli pracoszczęście

Okazuje się, że dla 50% Polaków najważniejszym aspektem, którym powinien legitymować się idealny pracodawca, jest stabilność finansowa jego firmy. Poza tym powinien dawać możliwość swobodnego działania (48% twierdzących odpowiedzi) oraz być otwartym na inicjatywy i feedback (40%).

IT, marketing i reklama oraz inżynieria – dowiadujemy się z raportu Devire. To tu pracownicy doświadczają tzw. arbejdsglaede, czyli pracoszczęścia.

Arbejdsglaede to słowo pochodzenia duńskiego, które w 2014 roku zapoczątkowało nowy trend na rynku pracy. Idea z powodzeniem przyjęła się na zachodzie i znajduje coraz więcej sympatyków w Polsce – tłumaczy Michalina Jabłońska-Sprawnik, chief happiness officer w Devire. Jak dodaje, pracownicy ponad połowę swojego czasu spędzają w pracy i to, czy są w niej szczęśliwi znacząco wpływa nie tylko na komfort ich życia, ale i na sytuację firmy, dla której świadczą usługi.

Szczęście w pracy to dobra kasa? Zależy dla kogo

Arbejd…co? Nigdy nie słyszałam takiego słowa, nawet nie wiem, jak je wymówić – śmieje się Marta, która od 2 lat pracuje w firmie projektującej strony internetowe. Wcześniej studiowała, co nie przyniosło jej większej satysfakcji zawodowej. Najpierw miała być akademia muzyczna, ale się nie dostała. Potem był licencjat na politechnice, z zarządzania. Tam poznała chłopaka, programistę i to on pchnął ją w stronę IT.

Szczęście w pracy to podstawa. O ile zgadza się kasa. Mam 35 lat. Byłam kelnerką, barmanką, sprzedawczynią w sklepie z ciuchami, a potem nawet asystentką prezesa w firmie produkującej betoniarki. Perspektywy słabe, miesięcznie 2800 zł na rękę i straszliwa nuda. A teraz w końcu robię coś, co mnie kręci i co zaczyna przynosić konkretne pieniądze. Jestem po pierwszej podwyżce, ale wiem, że to dopiero początek, bo za rok-dwa będę zarabiać 2 razy tyle, ile wyciągam obecnie.

Marta zajmuje się tworzeniem front-endu w języku JavaScript, a wieczorami uczy się testowania oprogramowania, chcąc podwyższyć swoje kwalifikacje i zyskać wyższą pensję. Dla jej pokolenia (urodzonego w latach 80.-90. XX wieku) , to właśnie wysokość wynagrodzenia jest najważniejsza (aż 72% wskazań w badaniu Devire). Zupełnie odwrotnie jest w przypadku pokolenia Z (18-25 lat). Dla nich stabilność finansowa jest na dalszym planie, a najważniejsza jest możliwość rozwoju zawodowego (70%).

Programiści śpią spokojnie, trochę stresu w marketingu

Bez względu na to, gdzie są zatrudnieni, czy pracują dla korporacji, w małej lub średniej firmie, start-upie czy jako freelancerzy, aż 76% programistów oraz po 74% przedstawicieli pozostałych dwóch branż przyznaje, że obecna praca sprawia im radość. Nieco inaczej wyglądają jednak deklaracje związane z pytaniem: “Czy odczuwasz stres i bezsenność spowodowane pracą?”, na które twierdząco odpowiedziało 27% pracowników IT, 36% inżynierów i aż 47% przedstawicieli marketingu i reklamy.

Tym, co stresuje programistów, z pewnością nie jest lęk związany z utratą posady. Choć niemal połowa z nich (49%) nie szuka aktywnie nowego zajęcia, to aż 93% otrzymało zaproszenie do rekrutacji w ciągu ostatnich 6 miesięcy. Ci, którzy nowej posady szukali, nie poświęcili temu zbyt dużo czasu – aż 36% programistów potrzebowało na to mniej niż miesiąc, a kolejne 35% – mniej niż 3 miesiące.

Chętni do zmiany pracy są za to marketingowcy i inżynierowie – aż 48% przedstawicieli tych branż dziś aktywnie szuka nowego zatrudnienia. Popyt na osoby o ich kompetencjach jest jednak niemały, o czym świadczy choćby fakt, że w ciągu ostatniego pół roku do udziału w procesie rekrutacyjnym zaproszono aż 83% specjalistów od marketingu i reklamy oraz 80% inżynierów. Ze znalezieniem nowej pracy w czasie krótszym niż 3 miesiące nie miało problemu 65% przedstawicieli marketingu i reklamy oraz 51% inżynierów.

Szczęśliwi pracownicy robotyzacji się nie boją

Z prognoz Kodilla.com wynika, że w ciągu najbliższych 5 lat zapotrzebowanie na przedstawicieli niektórych zawodów znacząco zmniejszy się lub zupełnie wygaśnie. Pracę księgowych, kasjerów, telemarketerów, recepcjonistów i pracowników biurowych mają zastąpić maszyny. Postępującej automatyzacji i robotyzacji nie muszą bać się z kolei specjaliści od IT, marketingu, reklamy i inżynierowie, co bez wątpienia ma ogromny wpływ na stopień zadowolenia z wykonywanej pracy.

Źródło: Kodilla.com

Deloitte: Trendy HR 2019 | Polska /PDF/