– pyta organizacja m.in. Europejska Organizacja Konsumentów (BEUC). W materiale cytowanym za Centrum Prasowym Polskiej Agencji Prasowej pojawiają się kolejne niewygodne dla VAG fakty: po „naprawie” silnika w Audi A5, emisja szkodliwych tlenków azotu zamiast spaść, znacząco wzrosła. Warto przypomnieć, że VAG wymienia wstawione przez siebie oszukańcze oprogramowanie sztucznie zmianiające charakterystyki testów spalania i emisji szkodliwych związków.
- Interesujące ile jeszcze niewygodnych faktów musi zaostać ujawnionych aby Volkswagen doszedł do wniosku, że utrzymywanie marki na obecnych zasadach jest niefektywne biznesowo. Rzecz w tym, co należy zmienić: nazwę produktów koncernu przywracając coś z posiadanego zestawu marek: DKW, Horch czy Wanderer – czy posłać do diabła całą księgę identyfikacji wiążącą wszystko z nazwą „Volkswagen”?
Pierwszy poległ VW Phaeton skreślony z programu produkcyjnego w 2016
Europa traktowana inaczej niż klient w USA
Polscy i europejscy właściciele samochodów produkowanych przez grupę Volkswagena mają kolejny powód do niezadowolenia. Potwierdzają to najnowsze testy, przeprowadzone we Włoszech. Po „naprawie” silnika w Audi A5, emisja szkodliwych tlenków azotu zamiast spaść, znacząco wzrosła. W Polsce problem dotyczy ponad 140 tysięcy samochodów marek Audi, SEAT, Skoda i Volkswagen. Testy, przeprowadzone przez włoską organizację konsumencką Altrokonsumo, wykazały, że emisja szkodliwych tlenków azotu po „naprawie” wzrosła aż o 25%. Tymczasem zdaniem Komisji Europejskiej to właśnie tlenki azotu są odpowiedzialne za 70 tysięcy przedwczesnych zgonów na terenie Unii rocznie.
– Mamy do czynienia z nowym wymiarem afery Volkswagena […] Poprawka Volkswagena, która miała rozwiązać problem, nie działa […] Władze we wszystkich krajach Unii Europejskiej muszą wywrzeć zdecydowany nacisk na Volkswagena – skomentowała Monique Goyens, dyrektor generalny Europejskiej Organizacji Konsumentów (BEUC).
Goyens dodała, że oczekuje rekompensat dla europejskich klientów: „Volkswagen uzasadnia wypłatę odszkodowań w USA tym, że te samochody nie mogą być naprawie tak łatwo jak w Europie. Ta wymówka wydaje się dzisiaj być pustosłowiem. Moim zdaniem Volkswagen powinien wypłacić rekompensatę europejskim klientom”.
StopVW.pl
W Polsce sprawą odszkodowań dla polskich klientów zajmuje się stowarzyszenie StopVW.pl. Jacek Świeca, prezes Stowarzyszenia, zapowiada przeprowadzenie własnych testów: „Potwierdza się negatywna ocena sposobu 'naprawy’, przygotowana przez naszych ekspertów. Na podstawie informacji z Włoch można już dzisiaj powiedzieć, że tzw. naprawa przynosi dalszy wzrost emisji szkodliwych substancji. Dlatego w najbliższym czasie przeprowadzimy w Polsce niezależne badania emisji tlenków azotu wybranych samochodów grupy Volkswagen. Wadliwe pojazdy muszą albo zostać skutecznie naprawione albo zniknąć z polskich ulic. Czas na zdecydowanie działania w tej sprawie”.
- Stowarzyszenie StopVW.pl jest również w przededniu złożenia do polskiego sądu pozwu zbiorowego przeciwko Volkswagenowi. Na stronie StopVW.pl można bezpłatnie sprawdzić, czy samochód wyposażony jest w wadliwy silnik i przyłączyć się do pozwu. Do tej pory do Stowarzyszenia zgłosiło się blisko tysiąc osób.
Afera Volkswagena wybuchła jesienią 2015 roku a silniki niespełniające norm emisji spalin oraz wyposażone w nielegalne oprogramowanie, fałszujące pomiary, zamontowano w 11 milionach samochodów sprzedanych na całym świecie. W wyniku afery producent zaoferował blisko 15 miliardów rekompensaty amerykańskim klientom. W Europie producent zapowiedział akcję naprawczą. W Polsce sprawę bada m.in. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz Generalna Inspekcja Ochrony Środowiska.
Źródło