Smartfon nie jest już boosterem sprzedaży

Dekada smartfonów ma się ku końcowi. Urządzenie zwane inteligentnym telefonem komórkowym staje się częścią standardowego wyposażenia globalnego konsumenta. Podobnie jak kiedyś komputery osobiste, dzisiaj smartfony są powszechnie dostępne, coraz tańsze i stanowią zwyczajne narzędzie komunikacji oraz m.in. płatności. Rynek zdradza liczne objawy nasycenia. Co może zastąpić producentom dochodowy biznes na smartfonach?

Ponadto, jak kiedyś komputery osobiste, smartfony może zamawiać u wytwórców praktycznie każda firma a efekt końcowy i zarazem cena jest uzależniona wyłącznie od zawartości technicznej urządzenia.  Po wielu latach osiągania gigantycznych dynamik sprzedaży, producenci nie mogą już liczyć na automatyczne wymiany smartfonów na najnowsze modele. To trend globalny.

Rynek nie rośnie – on się zamyka

Jaskółką zmiany na rynku był komunikat Apple – ikony rynku smartfonów, w którym w kwietniu 2016 spółka ogłosiła, że rynek przestał rosnąć. Do tego Strategy Analytics odnotowała pierwszy w historii kwartalny spadek dostaw nowych urządzeń.

  • Fakt, że na komputerach osobistych zarabia się coraz mniej i coraz mniej się ich sprzedaje, może być prognozą modelu rozwojowego smartfonów. Może ale nie musi, bo technologia a zatem i producenci liczą na kolejny motor napędowy sprzedaży czyli Internet Rzeczy: połączony bez udziału człowieka ekosystem urządzeń komunikujących się ze sobą i wykorzystujących stale namnażające się zasoby big data.

To trend oczywisty technicznie ale zupełnie dzisiaj jeszcze niepewny sprzedażowo. Rozwój technologii  oraz dojście do satysfakcjonującej dynamiki sprzedaży  w IoT (Internecie Rzeczy) może potrwać  długo. Zamiast tego liczni dzisiaj producenci techniki wykorzystywanej w smartfonach notują chłodne dni i spadek przychodów. Dotyczy to takich firm jak Sony, Sharp oraz holdingu Murata. Wszyscy notują wielkie spadki zysków spowodowane niższymi zamówieniami oraz polityką głównych graczy jak Apple i Samsung, którzy wykorzystując spadający trend starają się ściąć marze poddostawców/

– To koniec super cyklu Apple, skomentował  Neil Campling, analityk Globalnego LLP, podkreślając że dotyczy to również  gracza nr 2 czyli Samsunga.

Są też czynniki mogące wspomóc sprzedaż smartfonów

To głównie technologia transmisji danych. Wg firmy Qualcomm tylko 16 proc. smartfonów może wykorzystywać najszybszą technologię łączności LTE/4G. Ponadto rezerwy tkwią w bateriach zasilających smartfony: użytkownicy pozostający cały czas on-line dość szybko dewastują baterie, które trzeba wymieniać.

  • To jednak za mało aby utrzymać poziom dzisiejszych przychodów i wartość akcji. I tak Qualcomm mimo dywersyfikacji dostaw w kierunku dronów, technologii smart home oraz przyszłościowych inteligentnych samochodów wygenerował z tego rynku tylko 11 proc dochodu. Spadek giełdowej wyceny wartości tej firmy w wysokości 25 proc. nie odpowiada spadkowi całego sektora IT liczonego na ok 2 proc.
  • Apple borni się po swojemu próbując ucieczki do przodu: Apple car jednak, póki co nie wygląda na lokomotywę przyszłego wzrostu przychodów, ponieważ w ogóle „nie wygląda” na produkt gotowy. Trochę ratuje spółkę z Cupertino smartfon iPhone SE ale jest to tylko plaster. Samsung próbuje wygenerować jakieś ekstra przychody w sferze urządzeń „ubieralnych” oraz wirtualnych gadżetów ale idzie to słabo.

 Wyjść poza kurczący się rynek smartfonów

Zastępowanie przychodów ze sprzedaży smartfonów idzie powoli i póki co, nie ma ani jednego produktu, który przypomina lokomotywę zwana inteligentna komórką. Dlatego firmy tworzą coś w rodzaju koktajlu złożonego z różnych produktów jak drony, elementy komunikacyjne samochodów czy robotów konsumenckich.

Smartfon a właściwie jego rola, taka jaką była przez ostatnia dekadę nie może być jednak zastąpiony przez jakiś mix produktów z prostego powodu: większość urządzeń, które wchodzą do Internetu Rzeczy to elementy taniej ekonomii, które jednostkowo kosztują 1-2 dolary i są trwałe. Ich sprzedaż na pewno nie zastąpi topniejących przychodów z sektora smartfonów, który wygląda na gasnący.

Źródło

imgres