Sektory, które zdecydowanie zyskały na znaczeniu w 2020 to branże medyczna i farmaceutyczna, FMCG, e-commerce, usługi kurierskie i programistyczne oraz analityka biznesowa. Jak oceniają eksperci, mocno straciło natomiast lotnictwo i motoryzacja. Jaki to będzie miało wpływ na zatrudnienie specjalistów w 2021 roku?
Mimo że pandemia spowodowała straty liczone globalnie w setkach miliardów euro, a niektóre sektory zostały dosłownie sparaliżowane, są również i takie branże, które ekonomicznie na tym zyskały. To tam, gdzie produkcja nie tylko nie została wstrzymana, ale wręcz przyspieszyła, pojawił się zwiększony popyt na inżynierów odpowiedzialnych za projektowanie, procesy technologiczne i biznesowe.
Paradoksalnie w tym samym czasie lockdown spowodował, że wielu wykwalifikowanych specjalistów praktycznie z dnia na dzień zostało bez pracy. Według raportu Oferteo w samej branży budowlanej w pierwszym półroczu 2020 r. aż 64% firm poniosło straty finansowe. Lepiej nie jest w motoryzacji. Z raportu Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego oraz KPMG wynika, że w pierwszym półroczu w stosunku do tego samego okresu roku 2019 w Polsce sprzedano ponad 201 tys. samochodów mniej (minus 44,1%).
W opozycji stoją przedsiębiorstwa przeżywające prosperity – to m.in. farmacja, firmy zajmujące się bezpieczeństwem sanitarnym, FMCG, e-commerce, firmy kurierskie, IT oraz specjalizujące się w analityce biznesowej.
Jak sytuacja ta przełoży się na rynek pracy dla specjalistów-inżynierów w 2021 wg ekspertów Bergman Engineering?
Branże, które będą zatrudniać w 2021
Na pandemii zyskują przede wszystkim branże medyczne, związane z higieną, bezpieczeństwem sanitarnym oraz produkcją sprzętu laboratoryjnego i medycznego. Tu najbardziej poszukiwanymi specjalistami są technolodzy i inżynierowie B+R z obszaru chemii oraz farmakologii, inżynierowie związani z automatyzacją produkcji oraz specjaliści ds. nowych inwestycji – mówi Tomasz Szpikowski z Bergman Engineering.
Ale to nie koniec, bo również szeroko rozumiana branża FMCG i opakowań zaliczyły wzrost sprzedaży. Chodzi o produkty szybkozbywalne (Fast-Moving Consumer Goods), takie jak kosmetyki i artykuły spożywcze. To z kolei pociągnęło za sobą wzrost popytu na technologów i inżynierów B+R, specjalistów z obszarów logistyki i zarządzania magazynami, jak i inżynierów związanych z automatyzacją produkcji.
Inżynierów zatrudniać będą także firmy z branży e-commerce, zajmujące się cyberbezpieczeństwem oraz szeroko pojętymi usługami dla biznesu. Tu pojawiać się będzie zapotrzebowanie na specjalistów IT, programistów, testerów i analityków. Sektor e-commerce wspierać będą także pracownicy obszaru logistyki i zarządzania magazynami. – Wynika ze zmiany nawyków i przyzwyczajeń. Mimo że pandemia może się skończyć to część klientów zostanie w sferze zakupów online, a część firm zostanie w formie pracy online, co spowoduje wzrost zapotrzebowania na usługi IT, zakresu e-commerce i firm kurierskich – tłumaczy ekspert.
Które branże inżynierowie powinni omijać szerokim łukiem?
Najmniej powodów do satysfakcji mają pracownicy branży motoryzacyjnej. Według Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego jeszcze przed pandemią bieżący rok prognozowany był jako trudny, co pokazały pierwsze dwa miesiące 2020, kiedy to liczba rejestracji nowych samochodów w Polsce zmniejszyła się o około 13%. Od momentu wybuchu pandemii liczba ta spadła o 67,1%.
Również stawki w branży motoryzacyjnej nie są rewelacyjne. Choć w przeciągu ostatnich 3 lat rosły średnio o około 10-14%, to w 2020 firmy albo utrzymywały, albo zmniejszały poziom wynagrodzeń. Były też takie, które były zmuszone do redukcji etatów – Z naszych obserwacji wynika, że kandydaci, którzy utracili pracę, nie zmniejszają swoich oczekiwań finansowych w sposób widoczny. Prognozujemy jednak, że mogą otrzymywać niższe oferty, co w konsekwencji może wpłynąć na rynek pracy w tym sektorze. Czy jednak tak się stanie i czy będzie to zauważalne, tego dowiemy się dopiero za jakiś czas, gdy sytuacja epidemiologiczna się ustabilizuje – uzupełnia ekspert Bergman Engineering.
Ciężką sytuację mają także inżynierowie pracujący w branży lotniczej. Jak podaje Międzynarodowe Zrzeszenie przewoźników Lotniczych (IATA), choć globalnie sektor ten jeszcze w ubiegłym roku wyceniany był na 801,73 miliardów dolarów, przewiduje się że jego wartość w 2020 skurczy się do 668 miliardów dolarów. Dlaczego?
Ze względu na pandemię koronawirusa wielu ludzi na całym świecie dużo rzadziej decydowało się na podróże drogą lotniczą, co zostało także spotęgowane przez decyzje rządowe ograniczające przyjmowanie zagranicznych lotów. Turystyka, pomimo wakacyjnego odmrożenia, nie zrealizowała zeszłorocznych planów nawet w 25%. Zabrakło też klientów biznesowych ze względy na odwołane międzynarodowe wydarzenia – konferencje, kongresy, targi, zjazdy, zawody sportowe czy festiwale. Wbrew nadziejom, również rynek przewozów cargo notuje straty. To wszystko z kolei sprawia, że popyt na samoloty oraz ich komponenty, jak również części zamienne, kurczy się. Na ten moment wiele firm decyduje się więc się na ograniczanie liczby godzin pracy pracowników czy cięcia w wynagrodzeniach i benefitach. Przyszłość również nie napawa optymizmem. W tym momencie wiele organizacji zrzeszających branżę lotniczą walczy o wsparcie rządów oraz jak najszybsze, ale równocześnie bezpieczne otwarcie granic.
Pod lupą specjalistów powinny znaleźć się też sektory IT i powiązanego z nim sektora e-commerce, co wynika z kilku czynników. Po pierwsze, ze względu na popularność pracy z domu, rozwijają się aplikacje umożliwiające komunikację biznesową, prowadzenie telekonferencji itp. Wzrost widać także na rynku gier komputerowych, który w trzecim kwartale 2020 r. odnotowuje największe zyski w historii. Powstają coraz to nowe rozwiązania, jak aplikacje wychodzące naprzeciw aktualnym potrzebom, np. umożliwiające kontakt z lekarzem, monitorowanie stanu zdrowia itp. Jak widać więc, w pierwszym etapie nowej sytuacji, branża IT niewątpliwie zyskuje. Jednak możemy przypuszczać, że jeśli kryzys pogłębi się, nowe technologie, jak gry itp. nie będą artykułem pierwszej potrzeby, a co za tym idzie zapotrzebowanie na specjalistów w tej branży nie będzie już tak dynamicznie rosnąć.
Zdaniem Tomasza Szpikowskiego branże, które zyskały w 2020 r. na pewno będą się dalej rozwijać. Wysokie wyniki sprzedaży będą notować przedsiębiorstwa farmaceutyczne i medyczne oraz FMCG – m.in. ze względu na zapewnianie dostępu do produktów pierwszej potrzeby. – W tych sektorach zapotrzebowanie na inżynierów będzie cały czas wysokie i to tu warto angażować swoje wysiłki szukając nowego miejsca zatrudnienia – podsumowuje Tomasz Szpikowski.
Oprac.: Bergman Engineering