Technologia bezzałogowych statków powietrznych występuje wszędzie: od armii, przez infrastrukturę do informacji masowej.
Potencjał globalnego rynku bezzałogowych statków powietrznych szacowany jest obecnie na 127 miliardów dolarów. Komisji Europejskiej zapewne w 2050 już nie będzie ale prognozowany potencjał rynku może dać ponad 150 tysięcy miejsc pracy w sektorze dronów.
Drony to okreslenie potoczne, które zawiera w sobie przemysł produkcyjny, edukację, administrację oraz użytkowanie i otoczenie prawne.
- UAVO – Unmanned Aerial Vehicle Operator, czyli „operator bezzałogowego statku powietrznego”, w polskim prawie oznacza świadectwo kwalifikacji operatorów dronów, uprawniające do ich wykorzystywania w celach innych niż loty sportowe i rekreacyjne.
- Uprawnienia VLOS – Visual Line of Sight, czyli loty dronem w zasięgu wzrok
- Uprawnienia BVLOS – Beyond Visual Line of Sight, czyli loty dronem poza zasięg wzroku
Dron globalny
Według raportu PwC Clarity from Above wartość globalnego rynku biznesowych rozwiązań bazujących na dronach sięga 127 mld dolarów. Największy potencjał drzemie w obszarze infrastruktury – inwestycje w bezzałogowe statki powietrzne na tym rynku mogą wynieść nawet 45,2 miliarda dolarów. Przedsiębiorstwa z tej branży wykorzystują drony między innymi do zdobywania informacji w celu planowania urbanistycznego, modelowania przestrzeni w trójwymiarze czy też monitorowania postępów prac budowlanych. Sektorem, na którego rozwój również w znacznym stopniu mogą wpłynąć drony, jest rolnictwo. W tym przypadku szacuje się, że wydatki na technologie dronowe sięgną 32,4 milionów dolarów. Choć zastosowanie statków powietrznych w tej branży może zaskakiwać, drony rolnicze wykorzystuje się już nawet w Polsce. Służą one między innym do precyzyjnego opryskiwania pól oraz do monitorowania gruntów i upraw. Zainteresowanie bezzałogowymi statkami powietrznymi rośnie również w innych sektorach. Wykorzystuje się je między innymi w transporcie, bezpieczeństwie wewnętrznym, górnictwie czy też w telekomunikacji.
- Jak wynika z analiz Instytutu Mikromakro również polski rynek dronowy dynamicznie się rozwija. W 2015 roku jego wartość szacowana była na 165 mln złotych, a w kolejnych latach kwota ta ma wzrosnąć nawet o 150 proc. w zastosowaniach cywilnych i nawet o kilkaset procent w wojskowych. Około 27 milionów złotych stanowią szkolenia operatorskie i fotogrametryczne (obróbka foto i wideo, wykonywanie pomiarów i modelowanie 3D na podstawie materiału zarejestrowanego za pomocą dronów), co tylko potwierdza tezę o perspektywiczności tego rynku.
Airbus, Intel i technologia Intel RealSense – drony coraz bardziej inteligentne
Liczba biznesowych zastosowań bezzałogowych statków powietrznych stale rośnie, a kolejne innowacje technologiczne pozwalają dronom podbijać kolejne obszary rynku. Standardem staje się możliwość rejestracji wideo w 4K, a coraz więcej dronów pozwala na nagrywanie filmów w 360 stopniach. Oprócz tego producenci dążą do uczynienia dronów bardziej inteligentnymi i autonomicznymi.
– Rosnąca inteligencja dronów to jeden z najwyraźniejszych trendów w tym przemyśle. Przykładem może być zaprezentowany niedawno system antykolizyjny, oparty na technologii Intel RealSense, dzięki któremu dron omija przeszkody i jest w stanie samodzielnie wyznaczać alternatywny kurs. To duży postęp w stosunku do urządzeń opartych na sensorach ultradźwiękowych, które pozwalają wprawdzie na identyfikowanie obiektów, ale nie umożliwiają wytyczania alternatywnej trasy. Dzięki tej technologii dron jest w stanie podążać za użytkownikiem nawet w trudnym, obfitującym w przeszkody terenie – mówi Gabriela Maksymiuk z Intel Polska. RealSense, poza szerokim spektrum zastosowań cywilnych, oferuje także duże możliwości w zastosowaniach biznesowych – dodaje.
Jednym z przykładów biznesowych zastosowań dronów z Intel RealSense jest monitoring wizualny poszycia samolotów. Intel i Airbus prowadzą własnie testy wykorzystania bezzałogowców z technologią Intela w tym obszarze i pierwsze wyniki są obiecujące. Wyposażony w kamerę RealSense prototyp drona AscTec Falcon 8 pozwolił skrócić czas inspekcji samolotu Airbus A330 z 2 godzin do 10 minut. Urządzenie leciało wzdłuż wytyczonej wcześniej trasy, systematycznie robiąc zdjęcia poszycia w poszukiwaniu wszelkich uszkodzeń, rys i defektów. Zebrane ujęcia zostały przetworzone i złożone w model 3D samolotu.