Szwecja jako drugi kraj po Wielkiej Brytanii wykluczyła w październiku 2020 chiński koncern technologiczny Huawei z budowy infrastruktury dla sieci 5G. Czy ChRL zdobędzie się na represalia gospodarcze? Chińczycy dawali juz sygnały, że największym przegranym w tej bitwiemoże być Ericsson, który ma wielkie inwestycje w Chinach.
Szwedzli organ regulacyjny – Urząd ds. Poczty i Telekomunikacji (PTS -Post- och telestyrelsen) – ogłosił w listopadzie 2020 aukcję na częstotliwości 3,5 GHz i 2,3 GHz dedykowane nowej technologii. Przyjęte przez PTS kryteria uniemożliwiają operatorom telekomunikacyjnym wykorzystanie sprzętu niektórych producentów. Według orzeczenia także istniejąca już infrastruktura 5G, bazująca na sprzęcie marki Huawei, ma zostać wycofana do 2025 roku.
Chiński koncern odwołał się od tych decyzji do sztokholmskiego sądu administracyjnego, który wstrzymał decyzję PTS wykluczającą Huaweia z dostaw sprzętu telekomunikacyjnego. To zaś spowodowało zawieszenie aukcji na częstotliwości 5G. Regulator nie pozostał jednak bierny i złożył apelację do Kammarrätten – sądu apelacyjnego. Ten 16 grudnia 2020 uwzględnił odwołanie PTS i uchylił wcześniejszą decyzję sądu administracyjnego, dzięki czemu aukcja może być kontynuowana na październikowych zasadach. Jak podkreśla ekspert, nie oznacza to jednak, że sprawa została rozstrzygnięta i zamknięta. Autorytety administracji rządowej Chin wskazują, że w krytycznej sytuacji ponownie zostanie rozpatrzona celowość dalszej współpracy z firmą Ericsson na terenia Chin.
PTS ogłosił już, że aukcja na częstotliwości 5G ruszy ponownie 19 stycznia 2021. Tymczasem przed sztokholmskim sądem administracyjnym wciąż toczy się postępowanie w kluczowej sprawie, zaskarżającej decyzję PTS o wykluczeniu Huaweia z dostaw sprzętu. Co istotne, Kammarrätten zastrzegł też, że jego decyzja nie ma wpływu na przyszłe orzeczenia w tej sprawie.
Huawei, zaskarżając decyzję PTS o wykluczeniu go z dostaw sprzętu, powołał się nie tylko na szwedzkie, lecz także międzynarodowe prawo dotyczące wolności prowadzenia działalności gospodarczej, w tym m.in. unijne zapisy Europejskiego kodeksu łączności elektronicznej. To sprawia, że decyzja, którą szwedzki sąd administracyjny podejmie w sprawie chińskiego koncernu, może wpłynąć również na inne kraje Europy i prowadzone przez nie przygotowania do wdrożenia 5G.
Trzeba jednak przyznać, że droga na skróty i liczenie na krotkoterminowe zyski przestaje się opłacać wielu europejskim koncernom, które wydawałoby się – na stałe, zagościły na chińskim rynku wewnętrznym. Wobec nieadekwatności skali gospodarek europejskich w stosunku do rynku chińskiego, wynik konfrontacji może być tylko jeden. Chyba jednak firmy europejskie tego nie chcą i jednocześnie nie mogą przeprowadzić.