Z raportu Instytutu Mikromakro wynika, że wartość tego sektora w Polsce wynosi nieco ponad 200 mln zł. W najbliższych latach rynek bezzałogowych statków rozwinie się jeszcze bardziej.
Eksperci szacują, że do 2025 roku w przestrzeni powietrznej Unii Europejskiej ma latać przeszło 400 tysięcy profesjonalnych dronów. Oczekiwana na rynku jest zmiana przepisów prawnych w zakresie ograniczeń dotyczących zastosowań cywilnych.
Polski rynek dronów według Instytutu Mikromakro, osiągnął w 2016 r. wartość nieco ponad 201 mln zł, notując jednocześnie wzrost rok do roku na poziomie 22,75 proc. Za przychód w tej branży odpowiedzialna jest głównie sprzedaż sprzętu rekreacyjnego oraz wykorzystywanego do wykonywania profesjonalnych fotografii i kręcenia filmów, a także usług, takich jak szkolenia na licencjonowanych operatorów. W przyszłości rynek ten może się rozszerzyć o nowe zastosowania.
– Podstawowym warunkiem dalszego rozwoju branży jest w mojej ocenie zmiana przepisów prawnych, w szczególności w zakresie ograniczeń przy zastosowaniach cywilnych. Ciekawym kierunkiem rozwoju będzie transport przesyłek kurierskich i pocztowych oraz transport osób, poza tym bezzałogowce mogą służyć do rozwoju internetu rzeczy, czyli łączenia różnych systemów, które dzisiaj nie mają bezpośredniego połączenia – mówi agencji informacyjnej Newseria Innowacje Piotr Szudejko, dyrektor operacyjny firmy Robot Aviation.
Jak wynika z raportu Instytutu Mikromakro, około 2025 roku w przestrzeni powietrznej Unii Europejskiej latać będzie około 400 tys. profesjonalnych dronów. Łączne przychody z pracy takich jednostek bezzałogowych mają być liczone w dziesiątkach mld euro. Pierwsze kompleksowe przepisy dotyczące wykorzystania dronów na masową skalę mają być wprowadzone w UE od 2019 roku. Otworzy to pole do jeszcze większego zastosowania dronów w wielu sektorach.
– Trudno wyobrazić sobie taką dziedzinę przemysłu bądź życia, w której drony nie znajdują żadnego zastosowania. W rolnictwie, które generalnie nie kojarzy się z zaawansowaną technologią, bezzałogowce służą do tego, aby optymalizować decyzje w zakresie zbiorów bądź zastosowania środków chwastobójczych W leśnictwie mogą służyć do sprawdzania stanu lasów, zagrożenia pożarowego. Służą także do poszukiwania rozbitków na morzu, do rozpoznania na polu walki, do dokonywania inspekcji linii energetycznych, do transportu medycznego czy przekazywania informacji o stanie zniszczeń po huraganach – wymienia Piotr Szudejko.
Według raportu Instytutu Mikromakro pt. Rynek dronów w Polsce: Edycja 2017, w sektorze bezzałogowych technologii militarnych dominują na świecie Stany Zjednoczone oraz Izrael. W segmencie dronów, stosowanych do celów rozrywkowych, zdecydowanie przodują Chiny. Unia Europejska skupia się zaś na zastosowaniach cywilnych i rządowych. Drony powszechnie wykorzystuje się także w celach wojskowych.
– Podstawowym zastosowaniem jest rozpoznanie, mogą też służyć do zastosowania w sieci bezpieczeństwa, np. w obserwacji granic, są również stosowane do przewożenia ekwipunku na linię frontu do wysuniętych jednostek, mogą pełnić pomocniczą funkcję w zakresie transportu medycznego – wyjaśnia Piotr Szudejko.
Sam rynek szkoleń operatorów dronów w Polsce jest wart ponad 13,8 mln złotych. W efekcie, w ponad 46 certyfikowanych ośrodkach szkoleń, wyszkolono ok. 3600 operatorów bezzałogowych statków powietrznych – wynika z raportu Instytutu Mikromakro. Warto zaznaczyć, że Polska w zakresie liczby operatorów na 1000 mieszkańców jest liderem w Unii Europejskiej. Szkolenia są niezbędne po to, aby opanować sztukę operowania nowoczesnymi dronami, które w niektórych przypadkach latają tyłem do przodu.
– Nasze płatowce nie wykorzystują klasycznej budowy samolotu, wykorzystują rozwiązania latającego skrzydła jeśli chodzi o mniejszy system, natomiast duży system ma budowę kaczki, czyli leci tyłem do przodu – twierdzi dyrektor operacyjny Robot Aviation.