Polska branża technologii (dawniej ICT) wypracowuje zbyt mały udział w PKB i notuje zbyt małe wzrosty, by gospodarka narodowa Polski mogła stać się liczącą siła w erze 4. rewolucji przemysłowej.
Autorzy raportu „Polska (prawdziwie) cyfrowa”. Sugerują 12 rozwiązań mogących poprawić sytuację. To m.in. wsparcie w postaci zamówień rodzimych rozwiązań przez stronę rządową i wspieranie eksportu polskiej myśli technologicznej na zagraniczne rynki.
– Wykorzystanie technologii rewolucji przemysłowej, która się w tej chwili dzieje, jest właściwie główną szansą, żeby wyrwać Polskę z pułapki średniego dochodu. Jest to branża, która generuje teraz największe wartości dodane, najwięcej się w niej dzieje, powstaje dużo nowych firm, nowych podmiotów i to jest szansa dla bardzo wielu polskich firm i polskiej gospodarki – mówi w rozmowie z agencją Newseria Innowacje Bartłomiej Michałowski, członek zarządu Instytutu Sobieskiego i współautor raportu „Polska (prawdziwie) cyfrowa”.
Według raportu do 2020 r. będzie działać na świecie przeszło 3 mln robotów przemysłowych. Wdrażanie rozwiązań z zakresu Przemysłu 4.0 wywoła radykalne przeobrażenia na rynku pracy, a inteligentne oprogramowanie zmieni rynek usług i bardzo wiele sektorów. Gospodarka każdego kraju chcącego w zauważalny sposób wykorzystać potencjał, jaki stwarza czwarta rewolucja przemysłowa, powinna więc notować dynamiczne wzrosty w branży ICT. Tymczasem Polska, będąca według Banku Światowego na 23. miejscu na 200 notowanych państw, jeśli chodzi o wysokość PKB, wzrostów takich nie notuje.
W 2017 r. polski produkt krajowy brutto wzrósł o 4,8 proc, a branża teleinformatyczna zaledwie o 1,5 proc. Oznacza to więc nieproporcjonalny do PKB i co najmniej trzykrotnie zbyt niski wzrost w stosunku do tego, co gospodarka powinna wypracowywać. Dla porównania, według Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości udział sektora ICT w PKB Polski wynosi 6 proc., a we Francji wyniósł w 2017 roku 7 proc.
- Trzy czwarte dochodów branży ICT generuje w Polsce 50 największych firm, przy czym w dwóch trzecich są to przedsiębiorstwa stanowiące oddziały firm zagranicznych. Okazuje się też, że na liście 500 największych firm działających w sektorze cyberbezpieczeństwa nie znalazła się ani jedna pochodząca z Polski.
- Z kolei z raportu Computerworld TOP200 wynika, że w roku 2016 było w Polsce 369 firm ICT z obrotami przekraczającymi milion zł. W roku 2017 ich liczba wzrosła do 387. Taki wzrost jest jednak zdaniem specjalistów wciąż niewystarczający. W pobudzanie polskiej gospodarki do wypracowywania obiecujących technologii napędzających czwartą rewolucję przemysłową powinna aktywnie włączyć się też strona rządowa.
– Polskie spółki Skarbu Państwa i ministerstwa powinny brać udział w tzw. poligonach innowacyjności, gdzie byłby wymóg wykorzystywania nowych technologii. W pierwszej kolejności w pilocie, a jeżeli pilot się sprawdza, powinniśmy go szybko replikować, a realizująca tego pilota powinna mieć szansę na tym zarobić i się rozwinąć. Rekomendujemy też, by polski rząd miał własnego szefa informatyki, który będzie dbał o techniczną stronę infrastruktury publicznej – sugeruje współautor raportu „Polska (prawdziwie) cyfrowa”.
Do zadań szefa Biura IT rządu miałaby należeć m.in. implementacja narzędzi i rozwiązań dla wszystkich ministerstw wspierających działania administracji publicznej. Jedną z rekomendacji twórców raportu jest też to, by Polska usamodzielniała się technologicznie dzięki korzystaniu z polskich produktów ICT, a także wspierała działania dążące do eksportu na światowe rynki zaawansowanych technologicznie produktów.
Z raportu „Perspektywy Rozwoju Polskiej Branży ICT do roku 2025” sporządzonego przez Investin wynika, że w 2025 roku polski sektor ICT osiągnie wielkość produkcji na poziomie 54 mln euro. Do 2024 roku zatrudnienie w tym sektorze przekroczy pół miliona osób.